„Święto Polonii Węgierskiej w Miskolcu”
Dnia 28 czerwca 2014 roku ZPiT KRAKUS wziął aktywny udział, w organizowanych przez Ogólnokrajowy Samorząd Polski na Węgrzech, obchodach Dnia Polonii Węgierskiej w Miszkolcu. Uroczystości te wiązały się także ze świętem patrona tej zbiorowości, czyli ze Świętym Władysławem.
Zespół udał się w podróż wynajętym autokarem. Po niespełna 5 godzinach jazdy zameldowaliśmy się na miejscu. Warunki,
w jakich przyszło mieszkać w hotelu członkom Krakusa, były bajeczne! Do dyspozycji mieliśmy praktycznie cały obiekt. Apartamenty składały się z wielu wszechstronnych pokoi, wyposażonych we wszelkie możliwe udogodnienia, jak klimatyzację, czy telewizory, które okazały się niezwykle przydatne osobom żywo zainteresowanym trwającym wtedy mundialem. Warto dodać, iż sam hotel mieścił się 15 minut drogi pieszo od centrum Miszkolca.
Dzień głównych obchodów KRAKUS zaczął od inauguracyjnej mszy w strojach w Kościele Franciszkanów w Miszkolcu. Oprócz nas, udział we mszy wzięli także członkowie grup rekonstruktorskich w średniowiecznych strojach rycerskich, z symbolami Polski oraz Węgier. Eucharystia odbyła się w dwóch językach, przez co była doskonale zrozumiała, dla wszystkich zebranych. Następnie, w asyście zespołu muzycznego „Igriczek”, przemaszerowaliśmy centrum miasta do budynku Teatru Narodowego, gdzie nastał czas na przemówienia różnych oficjeli, wręczanie nagrody „Św. Władysława”, czy nagród „Za zasługi dla węgierskiej Polonii”. Całą uroczystość miał uświetnić występ ZPiT KRAKUS – zaprezentowaliśmy suitę sądecką. Niestety, organizatorzy zaskoczeni, że jeden taniec może zająć tyle czasu, ku ogólnemu rozczarowaniu członków zespołu, zrezygnowali z przygotowanego na później Beskidu. Po koncercie przyszedł czas na przyjęcie, które oczywiście zostało uatrakcyjnione muzyką naszej wspaniałej kapeli, śpiewem oraz tańcem, ku uciesze wszystkich zebranych gości.
Następnego dnia, przed samym wyjazdem do Polski, zespół wybrał się na baseny termalne w Miszkolcu-Topolcy, gdzie po całym wyjeździe oddał się zasłużonemu relaksowi.
Podróż do domu przebiegła sprawnie i bez żadnych problemów. Wyjazd należy uznać za bardzo udany, chociaż brak wspomnianego Beskidu mógł pozostawić wrażenie pewnego niedosytu wśród członków zespołu. Miszkolc okazał się miejscem niezwykle przyjaznym zespołowi, idealnym na weekendowe koncertowanie.
autor: Michał Czech