Relacja z wyjazdu Zespołu Pieśni i Tańca AGH „KRAKUS”

do Rumuni, Festiwal “Garofita Pietrei Craiului”

(10–16.07.2013)

          Wieczorem, 10 lipca jako wydelegowana część Zespołu, żegnani przez kolegów i koleżanki, wsiedliśmy do autokaru, aby ruszyć w podróż do rumuńskiego miasta Brasov, gdzie odbywać się miał międzynarodowy festiwal folklorystyczny „Garofita Pietrei Craiului”. Aby umilić sobie długi czas podróży zajęliśmy się śpiewaniem. Jednak każdy długi i męczący przejazd wreszcie się kończy i mimo lekkiego opóźnienia udało nam się dotrzeć na miejsce.rumunia_brasov

         Nie tracąc czasu przed pierwszą kolacją część chóru postanowiła odwiedzić mieszkających po sąsiedzku Serbów, którzy potem okazali się naszymi przyjaciółmi do końca wyjazdu. Po kolacji udaliśmy się wraz z pilotką Aną zobaczyć nocne życie Brasov, zachwycając się lokalną architekturą i dużym, przestronnym rynkiem z którego dokładnie widać było nazwę miasta górującą nad wszystkim, wykonaną w iście hollywoodzkim stylu.

         Następnego dnia wraz z grupą węgierską zostaliśmy oprowadzeni po mieście. Mogliśmy podziwiać za równo zamek, jak i panoramę miasta rozciągającą się z jego wnętrza. Przechodząc mniej lub bardziej ciasnymi ulicami poznawaliśmy Brasov od podszewki, przyglądając mu się z bliska. Oczywiście, przemieszczaliśmy się z miejsca na miejsce z pieśnią na ustach, ku ogromnemu zadowoleniu naszego opiekuna. W tym dniu czekał nas również pierwszy pochód i występ. Mimo zmniejszającej się niebezpiecznie „sceny” wyznaczanej przez tłum obserwatorów widowiska, zespoły z Rumunii, Turcji, Węgier, Serbii i oczywiście Polski zaprezentowały się perfekcyjnie. Uczestnicząc w barwnym pochodzie raczyliśmy się uśmiechami ludzi wielu różnych nacji  i pozdrowieniami od przebywających tam Polaków. Dotarłszy na rynek miasta wszystkie zespoły utworzyły swoje kręgi, w których prezentowały swoje umiejętniości, w tym również oczywiście Krakus, tańcząc suitę krakowską oraz solówkę „Śmieszkę”. Po krótkim, lecz jakże męczącym koncercie znów ruszyliśmy w miasto, aby jeszcze raz podziwiać jego uroki nocą.

        Łącząc przyjemne z pożytecznym udaliśmy się następnego dnia do oddalonego o kilkanaście kilometrów Bran, gdzie przyszło nam zwiedzać legendarny „zamek Draculi” w strojach rzeszowskich, oprowadzani przez przewodnika z ogromnym poczuciem humoru. Jednak budowniczy zamku, kimkolwiek był, nie przewidział występu Krakusa i niedogodności sceny wszystkim dały się we znaki. Po traumatycznych przeżyciach w Bran, okazało się, że w kolejnym koncertowym miejscu, Fagaras scena również jest nieprzystosowana dla nas. Zaprezentowaliśmy wobec tego znów solówkę taneczną oraz fragment suity rzeszowskiej, którą chór uświetnił tylko swoim śpiewem. Wieczorem jednak przyszedł czas na rekompensatę niewygód, którą było wyborne jedzenie z grilla oraz tańce przy ognisku. Integracja z innymi grupami trwała w najlepsze!

        Ostatni koncert był przewidziany dopiero na godzinę 18. Ci Krakusi, których nie opuściły siły oglądali miasto, jego panoramę i zapisywali wspomnienia. Na ostatnim koncercie zaprezentowaliśmy skróconą na potrzeby festiwalu suitę krakowską. Oczywiście, oczekiwanie na swoją kolej umilaliśmy sobie tańczeniem i robieniem pamiątkowych zdjęć. Wieczorem czekała na nas niespodzianka – obfita uczta, oraz tańce w miejscu, gdzie jadaliśmy posiłki. Pod sam koniec imprezy zamiast DJ’a zaczęła przygrywać krakusowa kapela, a nasi nowi przyjaciele z Rumunii towarzyszyli nam podczas zabawy nawet jeszcze w ogródku przed restauracją.

Gdy następnego dnia nadszedł czas rozłąki, wielu z nas trudno było się rozstać, jednak cały wyjazd możemy zaliczyć do udanych. Nie tylko zawiązaliśmy nowe znajomości, ale również niektóre osoby sprawdziły się na kierowniczych stanowiskach. Część Zespołu nauczyła się wielu ciekawych umiejętności np. krawieckich czy lingwistycznych. Rumunia zaowocowała nie tylko całą gamą przygód, ale również międzynarodową integracją, dlatego mamy nadzieję, że znów pojawimy się  w Brasov.

autor: Jolanta Pabian

Galeria foto: Rumunia 2013

<<< powrót